Cloud
Jak pandemia zaburzyła globalne łańcuchy dostaw
Ponad 80% przedsiębiorstw odczuło negatywny wpływ pandemii na swoje łańcuchy dostaw. Z badania Capgemini „Rethinking chain resilience for a after-COVID-19 world” wynika, że zdecydowana większość firm nadal boryka się z dużymi problemami we wszystkich obszarach swojej działalności. Wśród głównych przyczyn zakłóceń wymieniane są opóźnienia dostaw, problemy logistyczne oraz ograniczenia w handlu międzynarodowym.
Globalne łańcuchy dostaw okazały się nieelastyczne w obliczu zakłóceń po stronie popytu i podaży, narastających problemów związanych z transportem morskim (choćby ograniczenie w czerwcu przepustowości międzynarodowego terminalu kontenerowego w Yantian do 30%) oraz nadzwyczajnych sytuacji tj. pożar fabryki półprzewodników AKM w Japonii czy strajk pracowników STMicroelectronics we Francji pod koniec ubiegłego roku.
Jak podaje Polski Instytut Ekonomiczny w swoim raporcie „Globalizacja w czasie pandemii” szczególnie widoczne jest to w sektorze motoryzacyjnym, który opierał się na systemie produkcji just-in-time (żadnych zapasów) i nie był przygotowany na brak komponentów w pierwszej fazie pandemii, ani na opóźnienia w dostawach mikroprocesorów w drugiej połowie 2020 r.
Problemy nie ominęły innych branż. Z dostępnością komponentów borykają się także najwięksi światowi producenci nowych technologii. Kolejne zawirowania w globalnym łańcuchu dostaw (vide: covid-19 czy krótkotrwałe, ale kosztowne zablokowanie kanału Sueskiego przez kontenerowiec Ever Given) wygenerowały opóźnienia i namacalne straty finansowe w skali globalnej. Nawet najwięksi producenci branży IT, będąc zależnymi od grona poddostawców rozsianych po całym świecie, nie uchronili się przed zakłóceniami w dystrybucji swoich towarów.
Walka o ograniczone zasoby
Sektor IT, motoryzacja, branża AGD, a także przemysł telekomunikacyjny budujący sieć 5G, korzystają w dużej mierze z tych samych komponentów i tych samych – ograniczonych – źródeł ich pozyskania. Wytworzenie jakiegokolwiek półprzewodnika – procesora czy elektroniki przewodzącej prąd (układy scalone, moduły pamięci, kondensatory etc.) wymaga dostępu do surowców, w tym przypadku przede wszystkim krzemu.
Pierwszym i kluczowym ograniczeniem jest jego dostępność i wydobycie, które odbywa się w kopalniach na podstawie zapotrzebowania największych producentów. W czasie boomu gospodarczego, rośnie popyt nie tylko wśród producentów branży IT, ale także wśród innych gałęzi przemysłu tj. hutnictwo, lotnictwo, elektronika użytkowa, motoryzacja czy przemysł wojskowy. Rośnie więc liczba zainteresowanych dostępem do zasobów, a kopalnie sprzedają surowce tym, którzy pozwolą wygenerować najwyższe przychody.
Game changers
Dotychczas największym „zjadaczem” procesorów i pamięci była szeroko rozumiana branża komputerowa. Pandemia zamknęła jednak większość z nas w domach i pozwoliła na rozkwit wszelkich usług 'as a service’ udostępnianych w chmurze.
Dziś największymi konsumentami układów scalonych są firmy z czołówki Global500, sprzedające usługi cloud tj. Amazon, Google czy Microsoft. Nietrudno więc sobie wyobrazić, że w ostatnim czasie zapotrzebowanie na przestrzenie data center znacząco wzrosło i „wysysa” komponenty z rynku.
Niska odporność globalnych łańcuchów dostaw
Każde zachwianie popytu zagraża odporności łańcucha dostaw. Rozwój największych dostawców usług chmurowych oraz zmiany w branży motoryzacyjnej, które spowodowały wzrost popytu na urządzenia wymagające pamięciochłonnych urządzeń – to kluczowe przyczyny wzrostu zapotrzebowania na ww. komponenty.
Zwiększenie ich produkcji to inwestycja długoterminowa, trudno ją poddać nagłym zmianom w globalnym łańcuchu potrzeb i dystrybucji. Pandemia zmniejszyła zakresy inwestycyjne i dopiero teraz są one odmrażane. Zanim jednak odczujemy zwiększenie mocy produkcyjnych, będziemy jeszcze przez jakiś czas mierzyć się ze skutkami ich zmniejszenia tj. wstrzymanie procesów produkcyjnych w wielu branżach, zredukowanie inwestycji, niedobór podzespołów.
Brak niezbędnego sprzętu, często o krytycznym znaczeniu dla zachowania ciągłości działania, w sposób oczywisty będzie generował straty dla firmy – finansowe, wizerunkowe (niedostępna strona www; niedostępne systemy), z których najpoważniejszym jest brak możliwości wywiązywania się ze zobowiązań wobec Klientów.
Jak przedsiębiorstwa mogą sobie radzić w sytuacji, gdy nie wszystkie elementy łańcucha dostaw są dostępne od ręki?
Dlaczego nie skorzystać z wirtualnych serwerów
Firmy, które „na już” potrzebują zasobów obliczeniowych i przestrzeni dyskowej, ale na swoją dostawę serwerów muszą poczekać, mogą korzystać z usług dostawców, którzy posiadają własne rezerwy i własne DC.
Także w sytuacji, gdy w przedsiębiorstwie zagrożone jest funkcjonowanie warstwy IT, najlepszym rozwiązaniem jest skorzystanie z serwerów zewnętrznego podmiotu.
Orange posiadając w Polsce 3 duże, nowoczesne DC (jedno z nich w Łazach pod Warszawą jest w budowie i dostępne będzie od 10.2021) takimi zasobami dysponuje. Dane przechowujemy w najwyższej klasy centrach danych, które swoimi parametrami wykraczają ponad normę EN50600 klasy 3 oraz często w Polsce spotykaną klasę TIER III Uptime Institute. Dodatkowo bezpieczeństwo danych naszych Klientów gwarantuje posiadanie certyfikatu ISO 27018 w zakresie usług przetwarzania danych osobowych w chmurach obliczeniowych.
– Jeśli Klienci nie są w stanie zakupić serwerów w danym momencie, czy czekają na sprzęt, oferujemy im serwery wirtualne – mówi Jakub Bryła, Dyrektor Marketingu i Rozwoju Produktów Cloud w Orange Polska. – To tak naprawdę jedyna usługa, która pozwala elastycznie dostosowywać się do zmieniających się wymagań firmy, szczególnie gdy wzrost zapotrzebowania na moc obliczeniową jest nagły – dodaje. – W takiej sytuacji sprawdzi się model płatności Pay as you GO czyli opłata za wykorzystane zasoby w cyklu godzinowym, którą oferujemy Klientom jako jeden z możliwych wariantów. Skorzystanie z wirtualnej infrastruktury IT jako docelowego rozwiązania w czasach niestabilności i zawirowań w łańcuchach dostaw wydaje się być jeszcze lepszym rozwiązaniem, bo niweluje całkowicie ryzyko opóźnień – dodaje Jakub.
Czas na zmiany
Nieprzewidywalność staje się dziś naszą codziennością. Przedsiębiorstwa muszą nauczyć się sprawnie rozpoznawać nowe sygnały płynące z rynku i odpowiednio je analizować, aby uniknąć zatorów czy strat. Aby globalne łańcuchy dostaw stały się bardziej odporne na zakłócenia, muszą być bardziej dynamiczne, inteligentne oraz lepiej wyposażone w informacje aniżeli kiedykolwiek w przeszłości. Eksperci podkreślają, że nie powinniśmy być również uzależnieni od jednego, nawet strategicznego, partnera czy unikalnego rodzaju materiału lub surowca. Skuteczną odpowiedzią na liczne zawirowania w łańcuchu dostaw może być jego skrócenie. Firmy powinny wyjść ze swoich utartych stref komfortu i szukać dla siebie nowych rozwiązań i nowych partnerów, często regionalnych, którzy są w stanie je dostarczyć. Już dziś ponad 65% pytanych przedsiębiorców mówi, że aktywnie rozwija lokalną siatkę partnerów zarówno wśród dostawców, jak i bazy produkcyjnej.
Źródła:
https://www.ey.com/pl_pl/business-5-0/odpornosc-lancucha-dostaw-znane-wyzwanie-w-nowym-wydaniu
https://www.bpsc.com.pl/aktualnosci/pandemia-zerwala-lancuchy-dostaw
https://www2.deloitte.com/pl/pl/pages/risk/articles/covid-19-lancuch-dostaw.html